Ekipa Salsero na Cubamemucho Galeria zdjęć
W świąteczny weekend majowy 2009 roku, odbył się w Poznaniu festiwal salsy kubańskiej Cubamemucho. Uczestniczyli w nim również kursanci Dance Avenue, pasjonaci ruedy de casino: Dagmara, Ania, Emilia, Ola, Ania, Marcin, Mateusz. O pobycie w Poznaniu, warsztatach, o chwilach przyjemnych i mniej przyjemnych opowiedziała Magdalena Langowska.
Pogodę mieliśmy piękną, prawie tak ciepło jak na prawdziwej Kubie. Z humorem i energią wyruszyliśmy na pierwsze zajęcia. Kolejne 3 dni spędziliśmy na zgłębianiu tajników salsy na 1, stylu mało popularnego w Trójmieście. Najwięcej wynieśliśmy oczywiście z zajęć ruedy – będzie co pokazać na gdyńskich parkietach. Damska część naszej ekipy zachwyciła się zajęciami i osobą Alessii Cornaccia. Jej kobiece ruchy i urok osobisty nas zaczarowały. Z uwagą obserwowałyśmy i naśladowałyśmy jej styling. Nocami dawaliśmy się ponieść kubańskiej muzyce na żywo i spontanicznym animacjom tanecznym, prowadzonym przez latynoskich instruktorów. Która z nas nie uśmiecha się na wspomnienie męskich ramion i bioder dynamicznie poruszających się w tańcu…
Niestety na warsztatach miał też miejsce nieprzyjemny incydent. Pierwszego dnia odbył się podział uczestników na trzy grupy zaawansowania w ruedzie. Z pewnością taka weryfikacja była potrzebna, ale sposób jej przeprowadzenia był niestosowny i bardzo nieprzyjemny. „Selekcjonerzy” wykazali się brakiem kultury, wyrzucając osoby z koła i krytykując ich taniec na forum całej grupy. Uczestnicy byli podenerwowani, spięci i zestresowani niczym na egzaminie. Organizatorzy najwyraźniej zapomnieli, że rueda de casino to przede wszystkim dobra zabawa i poczucie jedności.
Co ja zapamiętam z kubańskiego weekendu w Poznaniu? Wspólne wyjścia naszą gdyńską paczką do kawiarenek, żarty i przyjacielski nastrój oraz przede wszystkim salsę, która płynie już w naszych żyłach i pulsuje w rytmie clave.