Przed spektaklem „3 x Noir Danse”

3 x Noir Danse

Na Dance Avenue staramy się by taniec miał dla nas szerokie spectrum tanecznych doznań i nie opierał się jedynie na modnych stylach ale sięgał głębiej do sztuki. tańca. Zapraszamy dzisiaj na wywiad związany z niedawną naszą sztuką teatralno-taneczną.
W ostatnią sobotę odbyła się kolejna odsłona spektaklu „3 x Noir Danse”, gdzie mogliśmy po raz kolejny zobaczyć jak Monika Grzelak i Asia Czajkowska dają niesamowity pokaz swoich teatralno – tanecznych umiejętności. Podejrzałam je na jednej z ostatnich prób, i nawet wtedy, gdy dziewczyny nie były w swoich kostiumach, scena nie była przygotowana technicznie, trudno było mi się skupić na robieniu zdjęć (a po to tam poszłam):) Skorzystałam z okazji i zadałam kilka pytań Monice na temat nie tylko spektaklu, ale również prób, które zawsze ten występ poprzedzają..

Skąd wziął się pomysł na stworzenie tak niemalże identycznych kreacji? Czy jest w tym jakiś przekaz dla widza?
M.G. Inspiracją stał się kolor czarny. Asia Czajkowska zaczęła analizować jego symbolikę i znaczenie w innych kulturach. W rezultacie w swojej solówce przedstawiła śmierć i wszystkie etapy umierania. Kolor czarny jest również kolorem witalności, dlatego w drugiej części spektaklu pojawiły się zmysły. Solo, które ja przygotowałam opowiada o witalności i aspektach związanych z naturą(…). W ostatniej części kolor czarny połączyłyśmy z czarno – białymi filmami, kryminalnymi zagadkami, na bazie czego powstała część trzecia „Susan&Susan”. Zawarte są w niej intrygujące i zagadkowe elementy, dramaturgia, afera i zbrodnia. Nie do końca wiadomo czy Susan&Susan są dwiema kobietami, które knują intrygę, kłócą się i godzą, czy jedną, która walczy ze sobą i prowadzi dialog ze swoimi myślami(…)

Czy dobór solówek miał związek z Waszymi charakterami?
M.G. Asi bliższa była kreacja śmierci, gdyż już od wielu lat pracuje i tańczy w teatrze, a rola ta wymagała minimalistycznych ruchów osadzonych w ciele i dużo gry teatralnej. W połączeniu z muzyką, grafiką i światłami jej taniec daje niesamowite wrażenie. Ja natomiast jestem bardziej żywiołowa, dlatego naturalnie mi przyszło zagranie zmysłów i witalności, gdyż w tym się lepiej czuje.

Czy przed każdym kolejnym występem podczas prób wprowadzacie zmiany do swoich układów? Czy staracie się, aby za każdym razem przedstawić je identycznie?
M.G. Zawsze takie same są synchrony. Natomiast są pewne sekwencje na bazie których improwizujemy i jest to na przykład scena końcowa, gdzie się rozdzielamy i każda tańczy w zamkniętej przestrzeni, z której próbuje się wydostać. Staramy się, aby był to zawsze element zaskoczenia, prowadzimy wtedy „żywą dyskusje” i uzupełniamy się w ruchach.

Ile trwają przygotowania do spektaklu?
M.G. Przygotowania zależą od długości przerwy między spektaklami. Ostatnio grałyśmy w sierpniu, więc potrzebowałyśmy więcej czasu, również przez odbywająca się sesje nagraniową i techniczne dopracowywanie sceny. Standardowo trzy próby na przypomnienie wystarczą.

Czy planujecie wspólnie kolejny projekt?
M.G. Pojawiają się pewne pomysły na stworzenie wspólnego projektu. Możliwe, że podobnie jak wcześniej w spektaklu „D-KOD-R”, z którym wspólnie z Przemkiem Wereszczyńskim i Jackiem Krawczykiem pojeździliśmy po świecie, tak teraz w tym samym składzie opracujemy coś nowego. Problem jest zdecydowanie z czasem, gdyż każdy z nas ma różne zajęcia i obowiązki, ale możliwe, że na wiosnę coś zaprezentujemy.

Wokół Waszego spektaklu pojawił się duży rozgłos, wiele recenzji i różnych reakcji. Czy spodziewałyście się tego?
M.G. Cieszymy się, że opinie są różne, bo to znaczy, że spektakl budzi jakieś emocje, a na tym najbardziej nam zależy. Zdecydowanie niepokojące jest kiedy nie ma w ogóle reakcji, bądź są one jednostajne. Pojawiły się bardzo różne opinie : jedni piszą, że jest to ciekawe i nowatorskie, a inni są nieusatysfakcjonowani ; natomiast tego się nie analizuje, my się tym nie przejmujemy.

Dziękuje za rozmowę i możliwość uczestniczenia w próbie. Mam nadzieje, że w niedługim czasie będziemy mogli zobaczyć kolejny projekt z udziałem Moniki Grzelak i Przemkiem Wereszczyńskim. Pewnie nie tylko ja jestem ciekawa co tym razem wymyślą:)